Horrible Americano

Horrible Americano 

Horrible Americano, painfully diluted, definitely is not English speciality. This time it doesn’t bother me, I’m sat at the V&A Museum courtyard. Surrounded from all sides 3 floor tall buildings, where large arched windows reflect last rays of autumn sun. First thing that surprise me was weather. All 4 days without rain, moderately cold and sunny. Second surprise – that I got from myself was visit in V&A Museum. Because, since 2 years I’m studying art and design, I decided on my own see piece of history shown by clothes, fabrics, paintings, accessorises and, sculptures… Installations – because like that we can call collected in glass cabinets mannequins are dresses in the most characteristic for specific historic period of time historical outfits. Despite well described informations, outfits are arranged in specific situation, for example: wedding, walking, evening, horse riding arrangement. It is really hard to pick up one thing that astonished me but certainly it was impossible to pass without noticing fabrics coming from Japan, Indonesia, China. Red dress from Dior or Art Nouveau-inspired Japanese costumes are probably my favourites. Museum impresses with practical approach of learning about art. I could try on a corset and crinoline and even for a moment I felt like a lady of the early eighteenth century.  Enormous library, located between the pavilion with medieval sculptures and temporary exhibitions, encouraged me to V&A Museum. I think I’ve never seen such large number of books and albums about fashion, photography and art in general, which includes areas such as ceramics jewellery, shoe-making, textiles and printing. Two days is not enough to see everything that is here gathered so I will definitely come back here for some time, this time with a sketchbook and not just a camera.

Okropne Americano, rozwodnione aż do bólu, zdecydowanie nie jest specjalnością Anglików. Tym razem wcale mi to nie przeszkadza, siedzę bowiem na dztedzincu V&A Muzeum. Zewsząd otaczają mnie wysokie na 3 piętra ceglane budynki, których wielkie zwieńczone łukami okna odbijają ostatnie, jesienne promienie słońca. Pierwszą niespodzianką jaką mi sprawił Londyn była pogoda. Całe 4 dni bez deszczu, umiarkowanie chłodno i słonecznie. Drugą niespodzianką, którą zafundowałam sobie sama, była wizyta w V&A Muzeum. Ponieważ od dwóch lat studiuję sztukę i projektowanie, postanowiłam na własne oczy zobaczyć kawałek historii ludzkości przedstawiony poprzez ubrania, tkaniny, obrazy , dodatki, rzeźby… Instalacje- bo tak można nazwać zgromadzone w szklanych gablotach manekiny, są ubrane w najbardziej charakterystyczne dla danego okresu historycznego stroje. Oprócz tego, że są dobrze opisane, zaaranżowano dla ich przedstawienia jakąś konkretną sytuację, na przykład: aranżacja ślubna, spacerowa, wieczorowa, do jazdy konnej. Trudno mi wybrać jedną rzecz, która mnie zachwyciła ale z pewnością nie da się przejść obojętnie obok tkanin pochodzących z Japonii, Indonezji, Chin. Czerwona suknia od Diora czy secesyjne ubiory inspirowane sztuką japońską są chyba moimi faworytami. Muzeum zachwyca praktycznym podejściem do nauki o sztuce. Mogłam przymierzyć krynolinę i gorset i chociaż na chwilę poczuć się jak dama z początku XVIII wieku. Do odwiedzenia V&A Muzeum zachęca także olbrzymia księgarnia, która znajduje się pomiędzy pawilonem z średniowiecznymi rzeźbami a wystawami czasowymi, których tym razem nie udało mi się odwiedzić. Chyba nigdy nie widziałam tak dużej ilości książek i albumów dotyczących mody, fotografii i ogólnie pojętej sztuki użytkowej, do której wchodzą takie dziedziny jak ceramika biżuteria, szewstwo, tkaniny czy druk. Dwa dni to za mało żeby zobaczyć wszystko, co jest tutaj zgromadzone więc z pewnością wrócę tutaj za jakiś czas, tym razem ze szkicownikiem a nie tylko aparatem fotograficznym.

Slide1

MYSTERIOUS

MYSTERIOUS

World of black and white photography is full of understatements and mystery. It is not giving you the same picture as you find at the first time but helps to discovere more and more. Shades of grey replaces colours and only their gradation gives an idea that the actual colour is darker or lighter than the one that was the prototype while pictures were taken. Rawness of this kind of photography can be compared from beauty of a woman without make-up to a misty morning without any chance of sunshine … I’m fascinated with womens portraits, the one with bleary eyes raised upwards or downcast in shame down. No coquetry, asexuality and so many details that compose the whole. Lace, white blouses, tortoiseshell combs in their hair and unfashionable arranged hair. I like even this imperfect photos, creases, frayed, faded or invisible fragments. All these elements create beautiful photo and what is interesting is the absence of color gives them a grandeur, excellence and at the same time exudes calm. From 25th of November in The Brick Lane Gallery, London black and white photographs from the cycle MYSTERIOUS will be able for you to see. You can’t miss it!

MYSTERIOUS

Świat czarno-białej fotografii jest pełen niedopowiedzeń i tajemniczości. Nie daje Ci takiego obrazu jakim go zastajesz ale pozwala na tworzenie ciągle nowych odsłon. Cała gama szarości zastępuje kolory i tylko ich gradacja daje wyobrażenie, że rzeczywisty kolor jest ciemniejszy lub jaśniejszy od tego , który był pierwowzorem podczas robienia zdjęcia. Surowość tego rodzaju fotografii można porównać do urody kobiety bez makijażu, do mglistego poranku bez szansy na choćby promień słońca…Mnie urzekają zwłaszcza portrety kobiet, z tymi zamglonymi oczami wzniesionymi do góry lub spuszczonymi w zawstydzeniu w dół. Żadnej kokieterii, aseksualność i tyle szczegółów, które komponują całość. Koronki, zakładki w białych żabotowych bluzkach, szylkretowe grzebienie we włosach i niemodnie ułożone włosy. Podoba mi się nawet ta niedoskonałość zdjęć, zagniecenia, przetarcia, wyblakłe lub niewidoczne fragmenty. Wszystkie te elementy tworzą piękne zdjęcie i co ciekawe ten brak koloru daje im jakąś majestatyczność, doskonałość a zarazem tchnie spokojem. Od 25 listopada w londyńskiej The Brick Lane Gallery będzie można zobaczyć cykl portretów inspirowanych właśnie czarno-białą fotografią. Zapraszam

 

_EWA8403-Edit-2-Edit[1]_EWA8309-Edit2[1]_EWA8481-Edit2[1]

 

Makeup/hair-Beata Bojda
Costume-Beata Bojda
Photo- Ewa Żylińska
Model-Ela Zawadzka

Red Lipstick

Red Lipstick

Prior to writing this mini-essay, I asked my friends with what they associate red colour. Women most frequently responded that it is colour of lipstick, then were high hills – especially those from Christian Louboutin, then corals, Christmas, blood and sex. Men first named blood, fighting, then women’s underwear, women’s lips painted with red lipstick and obviously sex. Certainly, this small probe is not conclusive, especially since I moved  in a very narrow group of people with a similar profile, but it made me realise two things, firstly, what I knew since I realised that the son of the neighbours and girls and fundamentally differ from each other. Men are from Mars but women are from Venus. Secondly, in certain issues we are alike. Red is the most often associated with areas of domination, splendour, life but also death. I remember all images over the centuries and everywhere red is reserved for kings, strong and confident people. Baroque painters especially loved the dynamics of colour and its texture on the canvas, which gave the impression of depth and three-dimensionality. Red has undeniably great power. Blood beginning to circulate in our body gives us life, when the heart stops pumping her veins – die. Monthly bleeding means that woman’s body is ready  for conception a new life, which is why we women sings ages use this colour to entice men. Some time ago I came across a statistics from major cosmetic company, which showed that the most frequently-selling lipstick is red lipstick. Despite having whole beauty bag full of different red lipsticks, from time to time I buy another one, seeking that perfect shade. Autumn version of Chanel No.51 is the most universal. Twenty-three years ago I gave birth to Susanna and before I baptised her-my mother, and her grandmother – tied a red ribbon on his wrist to protect her from evil. I’m not superstitious and this habit seemed to me a little bit pagan but I left the ribbon because red has great power, particularly because Christmas is coming.

Red Lipstick

Przed przystąpieniem do pisania tego mini-felietonu, zapytałam znajomych z czym  kojarzy im się  czerwony kolor. Kobiety najczęściej odpowiadały, że z kolorem szminki, następnie były szpilki – zwłaszcza te od Christiana Louboutina potem korale, święta Bożego Narodzenia, krew, sex. Mężczyźni na pierwszym miejscu wymienili krew, walkę, potem damską bieliznę, kobiece usta pomalowane czerwoną szminką no i oczywiście kojarzący się z tym sex. Z pewnością ta mała sonda nie jest miarodajna, zwłaszcza, że przeprowadziłam ja w bardzo wąskim gronie ludzi o podobnym profilu ale i tak uzmysłowiła mi dwie rzeczy, to o czym wiedziałam odkąd zrozumiałam, że syn sąsiadów nie jest dziewczynką, że zasadniczo różnimy się między sobą. Mężczyźni są z Marsa, kobiety jednak z Wenus. Po drugie w pewnych kwestiach jednak jesteśmy podobni. Czerwień najczęściej kojarzy się nam z obszarami dominacji, przepychu, życia ale także śmierci. Przypominam sobie wszystkie obrazy na przestrzeni wieków i wszędzie czerwień zarezerwowana jest dla władców, silnych i pewnych siebie ludzi. Szczególnie malarze Baroku uwielbiali dynamikę tego koloru oraz jego fakturę na płótnie, która sprawiała wrażenie głębi i trójwymiarowości. Niezaprzeczalnie czerwień ma wielką moc. Krew zaczynając krążyć w naszym ciele daje nam życie, kiedy serce przestaje pompować ją do żył – umieramy. Comiesięczne krwawienie oznacza u kobiety gotowość jej organizmu do poczęcia nowego życia,  dlatego my kobiety od wieków używamy tego koloru aby wabić mężczyzn. Jakiś czas temu natknęłam się na dane statystyczne dużego koncernu kosmetycznego, z których wynikało, że najczęściej kupowaną szminką jest ta w kolorze czerwonym. Ja sama chociaż mam ich całą kosmetyczkę, co jakiś czas kupuję następną, szukając tego idealnego dla mnie odcienia.Jesienna wersja chanelowskiej czerwonej szminki o numerze 51 jest ponoć uniwersalna. Dwadzieścia trzy lata temu urodziłam Zuzannę i zanim ją ochrzciłam -moja mama, a jej babcia – zawiązała jej na nadgarstku czerwona wstążeczkę aby ochronić ją od złego. Nie jestem zabobonna i zwyczaj ten wydawał mi się trochę pogański ale wstążeczkę zostawiłam bo przecież czerwień ma wielką moc, zwłaszcza, że za chwilę Boże Narodzenie.magda-1magda6magda3magda7

Makeup/hair – Beata Bojda Makeup Artist
Photo – Ivon Wolak
Model-Magda

Turban

Turban

With the headgear, we women have quite a trouble, because it is different to put on fancy toque or hat with a large brim, and quite another to wear woollen, warm but unflattering cap, which, although it will protect us from the cold, but … Yeah, but what? Electrified flatten hair won’t look not nice. This is it — we won’t be attractive. We want to be attractive. We want woollen caps not only to protect us but we want them to be beautiful. Byzantine empress Theodora (wife of Justinian) in the mosaic in Ravenna, wears silk, padded headband that is all sewn with jewels. Strings of pearls and rounded necklace in shape of collar hang from padded headband. She looks stunning. Recently I was reading a book about fashion in occupied France and I came across black and white photos of young Parisians that instead of woollen caps or hats had shawl turbans. Traditional turban originates from Persia and is a male headgear. To this time Hindu, Arabic, Iranian or muslim man from african countries wear turbans, but we women from Europe look in turbans beautiful and picturesque. We don’t have to roll almost 4m of fabric and we are not limited with tradition as men where the tradition is passed down from father to son. First Donna Karan collection from 1985 was focused on “Seven Easy Pieces” and those pieces meant to made life easier form women that are making careers and working mothers. The main component of the collection was body which could be equally worn with a suit and jacket. Instead of the hat, designer proposed simplified version of turbans. Maybe it is worth to try this trend in upcoming season. Strongly recommend!

Turban

Z nakryciami głowy, my kobiety mamy spory kłopot, bo co innego jest założyć fantazyjny twarzowy toczek lub kapelusz z dużym rondem, a co innego ubrać wełnianą, ciepłą ale nietwarzową czapkę, która wprawdzie ochroni nas od zimna, ale… No właśnie,  ale co? Spłaszczy włosy. Będą się elektryzowały, fatalnie się potem ułożą, będziemy wyglądały nieładnie. To jest właśnie to ale-nie będziemy się podobać. W tym cały szkopuł- my chcemy się podobać. Chcemy aby czapki, obok swojej podstawowej, ochronno-użytecznej funkcji były po prostu piękne. Na mozaice w Rawennie, cesarzowa bizantyjska Teodora (żona Justyniana) ma na głowie jedwabny, watowany czepiec, który jest cały naszywany klejnotami. Zwisają z niego sznury pereł i okrągły naszyjnik w kształcie kołnierza. Wygląda w nim olśniewająco. Ostatnio czytając książkę o modzie w okupowanej Francji, natknęłam się na czarno-białe fotografie młodych Paryżanek, które zamiast czapek czy kapeluszy miały fantazyjnie zwinięte z szali turbany. I chociaż tradycyjny turban jest męskim nakryciem głowy, wywodzącym się z Persji. Noszą go do dzisiaj Hindusi, mężczyzni z krajów Półwyspu Arabskiego, Irańczycy czy muzułmanie z krajów afrykańskich, my kobiety z Europy wyglądamy w nim pięknie i malowniczo. Nie musimy, tak jak pierwowzór zwijać go z prawie 4 metrów tkaniny i nie jesteśmy ograniczone tradycją, w męskim świecie turbanów, przekazywaną z ojca na synów. Pierwsza kolekcja Donny Karen z 1985 roku skupiała się wokół siedmiu prostych elementów “Seven Easy Pieces” i miała na celu ułatwienie życia kobietom robiącym karierę zawodową oraz pracującym matkom. Podstawowym składnikiem kolekcji było body zapinane w kroku, które można było nosić zarówno do garnituru, jak i garsonki. Zamiast czapki projektantka zaproponowała uproszczoną wersję turbanów. Może warto na nadchodzący sezon skorzystać z tego pomysłu. Polecam

07.11_Angelika_beauty1774 07.11_Angelika_beauty1699

Make up/style -Beata Bojda
Turbans – Beata Bojda
Photo – Ivon Wolak
Model – Angelika Cierpucha

5 REASONS

5 reasons. Beata’s personal article. 

Standing on tiptoes as a little girl we grab our mothers lipstick, which she in a fear (or perhaps because of her knowledge, she also was a little girl) of unwanted hands of her daughter, placed on the highest shelf in the bathroom. Why do we do this? Easy. Even as a little girl we want to look as pretty as our mum. For now, she is our fashion, style and femininity guru. And that’s the first reason why from an early age we are attracted to makeup. I remember, in 80’s when I was in high school there were only empty shelves in shops, vouchers for necessities and political storm that created todays Poland. But it was also  time when young girls tried to look like girls from covers of a magazines — they had to experiment. This is second reasons of my passion: makeup. Makeup gives incredible range of possibilities. It develops aesthetic sensitivity and with low cost allows you to create something beautiful. Without having access to eye shadows, I was buying in shops for artists dry pastels, crumbling them and using fingers to place them on my eyelids. I could spent whole night and hand stitch my mothers dress only to surprise (hard to talk about dazzling, because sometimes it come out as it come out) boyfriend with whom I was going on a date. This is the third reason why makeup is for me and I think for most of women is so important. Fourth reason, even when we are very unhappy, after night spent crying, standing in the morning in bathroom, looking in the mirror we grab mascara — it means that we did’t give up. Few years ago, writing article about influence of makeup on a women psyche, I got to Japanese researchers who discovered relationship between cosmetics application and increased in resistance to diseases. Few weeks ago I did Maria Koterbska’s makeup for a benefit to celebrate her 90th birthday – she is one of the biggest Polish divas. Among other things, her strength is in waking up early in the morning in order to as she says “embrace herself”, arrange her hair and emphasise her eye. Fifth reason, makeup is flexible. It reflects our emotional state, stages in life, searching for something and disappointments. Sometimes is really strong, sometimes dazzling – because we feel like a movie stars. Makeup ages with us, and sometimes it is the only reason why it is worth to get up and start applying foundation.

5 powodów. Felieton bardzo osobisty Beaty Bojdy. 

Już jako małe dziewczynki, na palcach, sięgamy po szminkę mamy, którą ta w obawie (a może dzięki swojej wiedzy, bo też była kiedyś małą dziewczynką) przed niepożądanymi rękami swojej córki, umieściła na najwyższej półce w łazience. Dlaczego to robimy? Proste. Już wtedy chcemy wyglądać tak ładnie jak mama. Na razie to ona jest naszym guru mody, stylu i kobiecości. I to właśnie jest pierwszy powód, dlaczego od najmłodszych lat pociąga nas makijaż. Pamiętam, że będąc w szkole średniej, a były to lata 80-te, które kojarzą mi się z pustymi półkami sklepowymi, bonami na towary pierwszej potrzeby, polityczną burzą w następstwie której mamy Polskę taką, jaką mamy. Ale także był to czas, kiedy młode dziewczyny, chcąc dorównać tym z okładki, musiały eksperymentować. To jest drugi powód mojej pasji jaką jest makijaż. Daje niesamowite pole do popisu. Rozwija estetyczną wrażliwość i niewielkim kosztem pozwala na stworzenie czegoś pięknego. Nie mając dostępu do kolorowych cieni, kupowałam w sklepie dla plastyków suche pastele, kruszyłam je i nanosiłam palcami na powieki. Potrafiłam całą noc ręcznie przeszywać sukienkę mamy, aby następnego dnia zaskoczyć (trudno było mówić o olśnieniu, bo czasem wyszło jak wyszło) chłopaka, z którym umówiłam się na randkę. To trzeci powód, dlaczego makijaż jest dla mnie ale myślę, że dla większości kobiet tak ważny – czujemy się atrakcyjniejsze i bardziej pewne siebie. Po czwarte, nawet wtedy kiedy jesteśmy bardzo nieszczęśliwe, po przepłakanej nocy, stojąc rano w łazience i patrząc w lustro, jeśli sięgamy po tusz do rzęs i zaczynamy się malować – znaczy to , że nie poddałyśmy się. Kilka lat temu, pisząc jakiś artykuł o wpływie makijażu na psychikę kobiety, dotarłam do badań japońskich uczonych, którzy wykryli związek między stosowaniem kosmetyków a zwiększoną odpornością na choroby. Parę tygodni temu robiłam makijaż jednej z największych dam polskiej piosenki, pani Marii Koterbskiej, na benefis z okazji jej 90-tych urodzin. Jej siła tkwi między innymi w tym, że wstaje rano bardzo wcześnie ”aby się ogarnąć” jak mówi, ułożyć włosy, podkreślić oko. Po piąte makijaż jest bardzo elastyczny. Odzwierciedla nasze stany emocjonalne, etapy w życiu, poszukiwania, rozczarowania. Raz jest zupełnie niewidoczny – bo albo tego nie chcemy, albo nie potrzebujemy czując się spełnione. Czasem jest wyzywająco widoczny, innym razem olśniewający – bo czujemy się jak gwiazdy filmowe. Starzeje się z nami i często jest jedynym powodem, dla którego warto rano wstać i rozpocząć nakładanie podkładu.

kasiaw_1562 kasiaw_1535 kasiaw_1603 kasiaw_2313

Make up/style – Beata Bojda
Photo – Ivon Wolak
Model – Kasia Worek

KING MIDAS AND THE GOLDEN TOUCH

King Midas and the Golden Touch 

I do not know where it comes from, but already as a little girl we like all that glitters — like little pies. Without knowing the actual value of gold, we reach for Mum necklaces and wedding ring. On church fairs we ask our relatives for another “golden ring with blue gems”. Then we grow up but our love for this gold is not decreasing, on the contrary — love only increases. Gold earrings, got for First Comunion and a mandatory chain with Virgin Mary, then Engagement ring and then …. It’s endless. In fact, I don’t need to have real gems, I equally like costume jewellery, as long as it is a lot and it used for special occasion. It is good when costume jelwellery imitates eighteenth-century gems, such as Marie Antoinette was or is similar to that launched by Coco Chanel, and which this season brought back into favour Karl Lagerfeld in the name of the proverb: not all that shines is gold, but it is enough that it shines. Maybe subconsciously we know that gold symbolises luxury, wealth, independence. I like gold-ons: chain with a purse, buttons … I love the gold ornaments in baroque churches, gilded picture frames. I also like the sun kissed golden skin and a bit of golden shadow on the eyelids. I can’t help it, I just like gold.

Skarby Króla Midasa

Nie wiem skąd się to bierze, ale już jako małe dziewczynki lubimy wszystko, co się świeci – jak małe sroki. Nie wiedząc o faktycznej wartości złota, sięgamy po mamine naszyjniki i ślubne obrączki. Na przykościelnych odpustach męczymy bliskich o jeszcze jeden “złoty pierścionek” z przysłowiowym niebieskim oczkiem. Potem dorastamy ale nasza miłość do tego kruszca nie maleje,  a wręcz przeciwnie – wzrasta. Najpierw komunijne złote kolczyki i obowiązkowy łańcuszek z “bozią”, następnie zaręczynowa obrączka a potem…. to już bez końca. W zasadzie nie muszę mieć prawdziwych klejnotów, podoba mi się tak samo sztuczna biżuteria, byle jej było dużo i była okazała. Dobrze jak imituje osiemnastowieczne klejnoty, takie jak miała Maria Antonina lub jest podobna do tej, która wylansowała Coco Chanel, a którą w tym sezonie przywrócił do łask Karl Lagerfeld w myśl przysłowia nie wszystko złoto, co się świeci ale wystarczy, że się świeci. Może podświadomie wiemy, że symbolizuje luksus, bogactwo, niezależność. Lubię złote dodatki: łańcuszek przy torebce, guziki…Zachwycają mnie złote ornamenty w barokowych kościołach, pozłacane ramy obrazów. Lubię także ozłoconą słońcem skórę i odrobinę złotych cieni na powiekach. Nic na to nie poradzę, że po prostu lubię złoto.

Ewa

Ewa

Ewa

Adam

Adam

Adam

Adam

Make up/hair/style – Beata Bojda
Photo – Ewa Żylińska, Adam Słowikowski
Models – Gabi Mach, Sylwia Sordyl

CHANEL MADEMOISELLE PRIVÉ

Chanel Mademoiselle Privé

Chanel Mademoiselle Privé – exhibition in Saatchi gallery dedicated to Gabrielle “Coco” Chanel, and Karl Lagerfeld who took her legacy 12 years after her death. Harpers Bazaar organised private viewing and exclusive talk by Justine Picard, author of Gabriel’s biography, who unrevealed secrets about her private life. Justine Picard in her exclusive talk took us a time travel to Gabriel’s past – stay in the convent, her apartment in Rue Cambon with wafting scent of °5 perfume, her only one living relative Gabriel or love affair with Duke of Westminster Hugh Richard Arthur Grosvenor, who in romantic gesture placed double CC logo alongside with his W crest for Westminster.

Chanel Mademoiselle Prive – wystawa w galerii Saatchi poświęcona Gabrielli “Coco” Chanel oraz Karlowi Lagerfeldowi, który 12 lat po jej śmierci przejął jej dorobek. Czasopismo Harpers Bazaar zorganizowało prywatne wejście do galerii oraz spotkanie z Justine Picard, autorką biografii projektantki, która wyjawiła część tajemnic z jej prywatnego życia. Justine Picard podczas spotkania zabrała nas w podróż do przeszłości Gabriel – jej pobyt w klasztorze, mieszkanie przy Rue Cambon z unoszącym się zapachem Chanel ° 5, moment spotkania z jej jedynym żyjącym krewnym czy romans z księciem Westminster Hugh Richardem Arthurem Grosvenorem. Książę w romantycznym geście umieścił podwójne CC logo wraz z jego w symbolem W dla Westminster -na lampach w Westminster, w Londynie.

coco-chanel-portrait

Coco’s story Saatchi Gallery begins from her virtual Rue Cambon apartment and famous mirrored stairs, to Venice, Scotland and her first hat shop in Deauville.

Historia Coco w Saatchi Gallery zaczyna się od wirtualnego mieszkania przy Rue Cambon i słynnych lustrzanych schodów, przez Wenecję, Szkocję aż do jej pierwszego sklepu z kapeluszami w Deauville.

Processed with VSCOcam with j3 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

Totem room contained Chanel’s key codes — black line, camellia, red and pear.  Gabriel’s mother died when she was 12, after that her father send her to the convent in Aubazine, which was “founded to care for the poor and rejected, including running homes for abandoned and orphaned girls”. Black line introduced in Gabriel’s designs reflect her stay with nuns and rough and cold interiors of the convent in Aubazine. Boy Capel, with whom Coco had love affair with, in 1912 gave her beautiful bouquet of Camellias. Since then camellias become one of most recognised Chanel symbols.

Pokój nazwany ‘Totem” został poświecony najważniejszym znakom Chanel – czarnym liniom, kameliom, czerwieni oraz perłom. Po śmierci matki Gabriel (gdy Gabriel była zaledwie 12 letnia dziewczynką), jej ojciec wysłał ja do klasztoru w Aubazine. Klasztor ten został “założony aby dbać o biednych i odrzuconych, a także osieroconych dziewcząt”. Czarne linie wprowadzone przez Gabriel do jej projektów odzwierciedlały jej pobyt u zakonnic oraz nawiązywały do szorstkich i zimnych wnętrz klasztoru w Abuzine. Gabriel w 1912 roku dostała od ówczesnego kochanka – Boya Capela – bukiet kamelii. Od tamtego momentu kamelie stały się najbardziej rozpoznawalnym symbolem Chanel.

Processed with VSCOcam with j2 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

DSCF2155 DSCF2145

The fabric-lined sensory room, full of Chanel’s couture fabrics, silks; famous bouclé tweeds and voice of Gabriel gave a feeling of her working in the studio.

Pokój z tkaninami, jedwabiami, tweedami oraz glos Gabriel w tle dawał poczucie bycia w jej pracowni.

Processed with VSCOcam with j5 preset

Room packed with bubbling vats, with lids lifting up and revealing the fragrance refers famous Chanel°5 perfume.

Pomieszczenie pełen kadzi, z pokrywami podnoszącymi się i ujawniającymi zapach – stworzony został dla ukoronowania słynnego zapachu Chanel ° 5.

Processed with VSCOcam with j5 preset

In the haute couture space, the most delicate dresses were placed on mannequins suspended on bright poles of light to show incredible Gabriel’s embroidery and workmanship in every piece.

W przestrzeni Haute Couture, delikatne sukienki zostały umieszczone na manekinach, zawieszonych na jasnych słupach światła aby ukazać hafty i niesamowite wykonanie kreacji.

Processed with VSCOcam with j3 preset

Alongside Lagerfeld-lensed photographs offering on stars including Keira Knightley, Kristen Stewart, or Vanessa Paradis, diamonds from the original Bijoux de Diamants High Jewellery collection were reveled first time after 83 years were displays on couture-clothed mannequins.

Obok zdjęć gwiazd takich jak Keira Knightley, Kristen Stewart, czy Vanessa Paradis wykonanych przez Karla Lagerfelda, diamenty z oryginalnej kolekcji Bijoux de Diamants zostały umieszone na manekinach ubranych w stroje couture. Diamenty te zostały pokazane pierwszy raz od 83 lat.

Processed with VSCOcam with j2 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

Processed with VSCOcam with j4 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

Processed with VSCOcam with j3 preset

Final room holds a near French garden with meandering double C pathways – reflecting famous, know in whole world Chanel’s logo.

Ostatni pokój nawiązywał do ogrodu francuskiego z podwójnymi ścieżkami C – odzwierciedlającymi słynne, znane na całym świecie logo projektantki.

Processed with VSCOcam with j2 preset